Podczas wakacyjnych wędrówek w różnych miejscach Polski można natrafić na ślady Witolda Gombrowicza. Przekonaliśmy się, że na pewno jest tak w Trójmieście.
Gdynia. To właśnie z tego portu pisarz ostatni raz zobaczył ojczyznę – 29 lipca 1939 r. odpływając na statku Chrobry. Miał wtedy 35 lat. Upamiętnia to tablica w porcie. Ani Gombrowicz, ani Chrobry nie powrócili nigdy do Polski. Na ćwierć wieku pisarz osiadł w Buenos Aires. Pod koniec życia przeniósł się do Francji, gdzie zmarł, mając 65 lat.
Gdańsk. Jednym z ciekawszych miejsc w tym mieście jest Muzeum II Wojny Światowej. Tam wśród wielu wystaw i eksponatów można znaleźć świadectwo dojrzałości Witolda Gombrowicza. Nie jest to oczywiście oryginał, ale i z kopii można dowiedzieć się, że twórca Ferdydurke otrzymał na maturze oceny dostateczne z wyjątkiem języka polskiego (postępy celujące), religii oraz historii powszechnej i Polski (dobre).
Sopot. Autorkę biografii Gombrowicza Ja, geniusz, Klementynę Suchanow, można było spotkać na 7. edycji festiwalu Literacki Sopot. Pisarka w tym roku nominowana była do Nike. W jednej z rozmów stwierdziła, że twórca Kosmosu nie czułby się dobrze w polskiej szkole, poza tym mało który nauczyciel potrafi o nim uczyć. Pochwaliła w ten sposób niedawny pomysł usunięcia Ferdydurke z listy lektur szkolnych. Paradoksalnie mogłoby to zwiększyć zainteresowanie młodzieży tą pozycją. Bo przecież bardziej kuszące jest to, co nieobowiązkowe.
■ Anna Kowalczyk