Grane prawdą, czyli „Jestem”

 Jestem w reżyserii Andrzeja Sadowskiego to spektakl, który widzowie mieli okazję zobaczyć na Scenie
Kotłownia w ramach wydarzeń towarzyszących Festiwalowi. Występują w nim Joanna Zagórska i Mateusz
Kocięcki.

W spektaklu poznajemy bohaterkę, która opowiada o punktach zwrotnych w życiu, o tym, co ją zmieniło, i do jakiego momentu doprowadziło. Przechodzimy od wieku nastoletniego, 14-15 lat, przez 16-17, aż po tu i teraz. Spektakl jest cofnięciem się do okresu dojrzewania. –  Żeby to osiągnąć, musiałam pobyć w tym, i zmienić się z powrotem w tą moją mnie z dawna – stwierdziła Joanna Zagórska. Widzimy na scenie ogrom emocji. Wierzymy w to, co widzimy i słyszymy, bo aktorzy, jak nazwała to odtwórczyni głównej roli, grają prawdą. Mateusz Kocięcki dodaje, że ten utwór miał być krzykiem: jestem tutaj, istnieję, mam swoje miejsce na ziemi, nie odrzucajcie mnie, niezależnie od tego, w jaki sposób byście mnie nie odbierali!

– Na scenie pojawia się cień, alter ego mojej postaci. To ciemna strona osobowości, taki diabełek, który jest z boku i robi wszystko, żebym przeszła na tę złą stronę mocy. I czasem się temu poddaję, a czasem z tym walczę – relacjonuje Joanna Zagórska.  –  Myślę, że każdy z nas tak jest zakodowany, że na jednym ramieniu ma swojego anioła, a na drugim swojego diabła – potwierdza Mateusz Kocięcki, którego bohater ma bardzo charakterystyczny wygląd. – Reżyser powiedział Zróbmy Jokera. Obejrzałem wszystkich Jokerów, którzy funkcjonowali na przestrzeni lat, głównie w kinie amerykańskim. Potem starałem się wymyślić tę postać po swojemu – mówi Mateusz Kocięcki. Trzeba przyznać, że udało się stworzyć ciekawą kreację.

W przedstawieniu usłyszymy również muzykę i piosenki, które dopełniają opowiadaną historię. Wykonuje je Mateusz Kocięcki. – Rapowaniem zajmowałem się głównie przed szkołą aktorską. Wtedy wydałem płytę. Głównie improwizowałem, około dziesięć lat. Teraz wykorzystuję tamte doświadczenia – mówi.

Polecamy Jestem!